niedziela, 28 października 2012

Uriodziny męża :)

W poniedziałek wpadłam na pomysł "robimy imprezę niespodziankę!"... mało tego-w środę :D Na szczęście goście dopisali więc drzwi stały przede mną otworem. I się zaczęło.....

przystrojenie :D pokój cały w balonikach i serpentynach, czapeczki,gwizdki :) mama mi pomagała w wystroju bo bym się za Chiny nie wyrobiła :* :D

standardowo babeczki ze znanego już Wam przepisu...

kolorowa wódeczka na toast.....

.....i kulminacja programu TORT!!!
robiłam go sama od podstaw, przepisy oczywiście zaczerpnięte z internetu....było to moje pierwsze starcie z tortem w ogóle....a co dopiero z taki ciut bardziej skomplikowanym :D miałam pietra ale wyszło dobrze :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz